Romantyczny kącik: Colleen Hoover "Ugly love"

Romantyczny kącik: Colleen Hoover "Ugly love"


"Miłość nie zawsze jest ładna. Czasami wciąż masz nadzieję, że w końcu będzie inaczej. Lepiej. A potem, zanim się zorientujesz, znowu jesteś w punkcie wyjścia, a serce zgubiłeś gdzieś po drodze."

Książka "Maybe someday" postawiła wysoko poprzeczkę. Czytając recenzję "Ugly love" miałam nadzieję, że dorówna swojej poprzedniczce, a może nawet przeskoczy i stanie się moim numerem jeden,
Niestety.
Tak się nie stało.
Obyczajowy kącik: M.L. Stedman "Światło między oceanami"

Obyczajowy kącik: M.L. Stedman "Światło między oceanami"



"Dobro i zło są jak cholerne węże, splatają się ze sobą tak ciasno, że człowiek nie potrafi ich rozróżnić, dopóki obu nie zastrzeli. Tyle że wtedy jest już za późno."


Nie ma silniejszego uczucia niż miłość matki do dziecka. Zwłaszcza, gdy po wielu nieudanych staraniach w końcu pojawia się iskierka nadziei.

Kiedy ta iskierka wypełni całego człowieka, wtedy pozostaje tylko kochać.
Romantyczny kącik: Nicholas Sparks "Anioł stróż"

Romantyczny kącik: Nicholas Sparks "Anioł stróż"


"Świat jest piękniejszy, kiedy się uśmiechasz."


Pod koniec gimnazjum namiętnie zaczytywałam się w powieściach Sparksa. Kochałam te miłosne uniesienia, momenty sprawiające nam ból i niespodziewane zakończenia. Z czasem stało się to schematem i potrafiłam przewidzieć kto z kim będzie, domyślałam się, że ktoś na pewno umrze itp. Odstawiłam Jego książki w kąt i dopiero na studiach ponownie do nich wróciłam ("Ostatnią podróż" miło wspominam, film niekoniecznie). Tym razem trafiłam na powieść, którą nie mogę przypisać do znanego już mi schematu. Muszę przyznać, że żadna z dotychczasowych książek tego autora nie wywołała u mnie tylu koszmarów sennych (nie wliczając tych miłosnych, gdy po przebudzeniu uświadamiałam sobie, że obok mnie nikt nie leży).

W wieku dwudziestu pięciu lat Julie zostaje wdową. Z pożegnalnym listem od swojego męża otrzymuje również prezent- niemieckiego doga. Po kilku samotnych latach główna bohaterka gotowa jest rozpocząć nowe życie u boku innej osoby. Przy przyjacielu - Mike'u czuje się najlepiej, Śpiewak (pies) także uwielbia Jego towarzystwo. Jednak o Jej względy zabiega inny, przystojny mężczyzna, którego pies nie akceptuje. Dopiero z czasem ujawnia się prawdziwa twarz jednego z mężczyzn i życie Julie zamienia się w istny koszmar. 

 "Anioł stróż" nie jest typową miłosną historią, do której przyzwyczaił nas autor. To thriller wpleciony między miłością a silnymi emocjami, które towarzyszą nam do ostatnich stron. Mimo, że książka nie jest nowa, a ja stosunkowo niedawno ją odkryłam- ta nowość bardzo mi się spodobała. Ba, gdyby Sparks napisał więcej książek w tym klimacie to na pewno kupiłabym je wszystkie. 

Początek powieści bardzo przypomina mi historię z "Ps. Kocham Cię". List od zmarłego męża, który instruuje swoją żonę, jak ma postępować w przyszłości. Nie powinna bać się otworzyć swojego serca przed innym mężczyzną. I żeby pamiętała, że On zawsze będzie Ją strzegł- jako Anioł Stróż.
Jedyną różnicą między tymi powieściami jest prezent, który z czasem staje się najlepszym przyjacielem głównej bohaterki.

Postać Śpiewaka (psa) nadała kolorów tej powieści. Sytuacje, podczas których Julie rozmawiała ze swoim czworonogiem (a on wszystko rozumiał) sprawiły, że niejednokrotnie wybuchałam śmiechem i zastanawiałam się, czy ja również zachowuje się tak w stosunku do mojego psa (u mnie to raczej monolog). Jednak zwierzę nie tylko potrafiło sprawić, że uśmiech pojawiał się na twarzy, w niebezpiecznych sytuacjach udowadniał swoje oddanie i miłość do właścicielki. 

Postać tajemniczego i przystojnego Richarda od samego początku staje się dla czytelnika zagadką. Nikt do końca nie wie, do czego zdolna jest druga osoba. Mike natomiast jest całkowitym przeciwieństwem rywala. Miły, sympatyczny z ogromnym sercem, który zawsze się pojawia, gdy jest potrzebny. 
Wiadomo jak to z nami kobietami jest, przeważnie lgniemy do nieodpowiednich dla nas osób, a mężczyźni, którzy zasługują na medal "idealnego mężczyzny/przyszłego męża" są przez nas ignorowani. 
Nigdy nas nie zrozumiem.

W pewnym momencie powieść nabiera rozpędu a sytuacje opisane w powieści mrożą krew w żyłach. Autor w niesamowity sposób pokazał drugą, niebezpieczną stronę człowieka, który nie potrafi poradzić sobie z odmową. Koszmar, o jakim jest mowa w opisie to nie tylko niewinne prześladowanie drugiej osoby. To nękanie i strach. Obawa o swoje życie.

Oczywiście w książce nie mogło zabraknąć wzruszających scen. Emocje z nimi związane jeszcze długo po przeczytaniu powieści mnie nie opuszczały. To jak autor zakończył historię sprawiło, że serce pękło mi na kilkanaście drobnych części, których łatwo nie jest skleić.

Polecam książkę każdej osobie, nie tylko fanom twórczości autora, ale głównie czytelnikom, którzy mają obawy przed sięgnięciem po jakąkolwiek powieść Sparksa. Tak jak wspominałam wyżej, nie jest to typowy romans z przetartym i znanym nam schematem. To opowieść o wielkiej miłości i oddaniu, a także strachu i bólu, który towarzyszy nam do ostatnich stron.

Miłego dnia! 
Copyright © 2014 radandenelia , Blogger