Podsumowanie roku 2016

Podsumowanie roku 2016


Cześć!

Dawno mnie tutaj nie było i z tego powodu czuję się bardzo źle. Niestety, w najbliższym czasie również nie będę miała czasu na pisanie postów, ale o tym wspomnę przy Planach na 2017 rok. 
Muszę przyznać, że ten rok był jednym z lepszych i nie nastawiam się, by 2017 mógł dorównać jemu (w sumie, również z takim podejściem witałam 2016 i dzięki temu nie rozczarowałam się).
Ten rok wiele dla mnie znaczył. Założyłam tego bloga, z którego jestem naprawdę zadowolona (no dobrze, mogłabym częściej pisać) i spełniłam wiele marzeń, o których tylko śniłam. Zwiedziłam naprawdę wiele (w tym zobaczyłam ukochaną Toskanię) oraz spotkałam się z osobą, która jest moim autorytetem: Martyną Wojciechowską.
Również zmotywowałam się i zaczęłam częściej kupować i czytać książki. Wcześniej zadowalałam się jedynie biblioteką, więc moja półka (bo jeszcze mojego kochanego regału nie posiadałam) wyglądała ubogo. Po remoncie pokoju (w końcu pozbyłam się gimnazjalnego looku) zakupiłam bialutki regał, na którym już zaczyna brakować miejsc, a jak!
Przechodząc do książek, chciałabym wspomnieć o najlepszych oraz najgorszych książkach, które udało mi się przeczytać w tym roku. Nie zamierzam liczyć ile stron, książek przeczytałam. Chcę skupić się na kilku pozycjach, które utknęły i w głowie.
Od razu chcę zaznaczyć, że kolejność przedstawionych książek jest losowa, nie umiem wybrać najlepszej czy najgorszej, bo wszystkie są dla mnie równe.
No to zaczynamy!

TOP 5 najlepszych książek, które przeczytałam w tym roku

1.


Nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała o tej serii!
"Historia nowego nazwiska" to drugi tom Eleny Ferrante z cyklu "Genialna przyjaciółka".
Przez dłuższy czas unikałam tych książek, ponieważ nie byłam przekonana do historii. Jednak zaryzykowałam i po prostu się zakochałam od pierwszej strony (mówię poważnie). Z główną bohaterką od samego początku się utożsamiałam i wraz z trzecim tomem (nie mogłam się powstrzymać i musiałam kupić kolejną część) ta więź jest coraz mocniejsza.
Historia zaczyna się od zaginięcia przyjaciółki z młodości : Lili. Po telefonie od zdesperowanego syna zaginionej, główna bohaterka (Elena) wprowadza nas do swojego świata od chwili, w której dwie małe dziewczynki postanawiają zaprzyjaźnić się. Pierwszy tom kończy się w raz z wiekiem nastoletnim, by w drugim tomie mógł rozpocząć się etap burzliwej młodości i miłości. Dwie odmienne osoby, silna więź emocjonalna i wiele problemów. Jedno wiem: po przeczytaniu wszystkim tomów (a jest ich cztery) na pewno będę wracać do tej historii. Jeżeli chcecie przeczytać więcej na temat tych książek to zapraszam tutaj i tutaj.

2.

Zapewne nikogo to nie zdziwi, że wybrałam ten tytuł.
Wiele osób wspomina o tej książce, nie bez powodu. Jest to kolejna pozycja, która ruszyła moje serce i sprawiła, że historia przez dłuższy czas nie opuszczała mnie.
Opowieść o przyjaciołach może wydawać się prosta i bez większego znaczenia. Jednak to tylko pozory.
Książka opowiada o niezwykłej kilkudziesięcioletniej przyjaźni czterech mężczyzn mieszkających w Nowym Jorku. Każdy z nich niesie ze sobą bagaż doświadczeń, jednak przeszłość jednego z nich chwyta za serce.
Wspominałam już o tym, ale napisze to raz jeszcze: ta książka to emocjonalny rollercoaster i jeżeli jakimś cudem nie przeczytaliście jej, musicie to nadrobić. Link do recenzji umieszczam tutaj.

3.


To była jedna z tych książek, która wywarła na mnie ogromne wrażenie. Do takiego stopnia zaangażowałam się emocjonalnie, że podczas czytania powieści miałam ochotę krzyczeć, w autobusie pełnym ludzi.
Kolejna pozycja, do której podchodziłam z dystansem. Ot co, saga rodzinna a w tle wojna, co może mnie zaskoczyć?
Jak dobrze czasem się mylić.
Powieść nie tyle co zaskakuje czytelnika, ona wciąga i sprawia, że czas teraźniejszy się zatrzymuje i staje się nieistotny. Żyjemy tym co znajduje się na kartkach.
Historia zaczyna się wraz z narodzinami Stazji- najstarszej córki wytwórcy czekolady. W późniejszych latach poznajemy losy innych bohaterów, którym towarzyszy okrutna i bezlitosna wojna, utrata marzeń i smak słodkiej czekolady, wypełniająca serca i będąca przekleństwem każdego kto jej spróbuje.
Więcej możecie przeczytać tutaj.

4.


Wiele o niej pisać nie muszę. Każdy słyszał, czytał lub oglądał.
Jak dla mnie jedna z najlepszych książek tego gatunku, którą przeczytałam w tym roku. Mam nadzieję, że w kolejnym trafię również na taką, której wątek miłosny mnie nie zemdli a sprawi, że łezka w oku się zakręci (niekoniecznie przez brak happy endu). Tutaj znajdziecie więcej informacji.

5.

Katarzyna Grochola jest jedną z moich ulubionych polskich pisarek, której książki zaczęłam czytać w młodym wieku (chociaż tematykę niektórych z nich nie można zaliczyć do najprzyjemniejszych).
Była to najbardziej oczekiwana przeze mnie i przez moją mamę książka.
Świeży podmuch w twórczości Grocholi zaskoczył nas pozytywnie i przez dłuższy czas nie mogłyśmy wyjść z podziwu. Oczywiście temat seksu jak zawsze wprawił nas zakłopotanie, jednakże sceny te nie ujęły powieści.
Książka  przedstawia historię kilku bohaterów, których losy w ciekawy sposób się łączą. Niby nie mają wiele wspólnego ze sobą, jednakże wszyscy trafiają w jedno miejsce. Dziwny zbieg okoliczności czy przeznaczenie?
Zapraszam do zapoznania się z książką tutaj.

Zanim przejdę do najgorszych książek, chciałam wspomnieć jeszcze o kilku pozycjach, które wpłynęły na mnie w tym roku:


Najchętniej umieściłabym ją w TOP 5, ale z wyżej wymienionych pozycji nie potrafię z żadnej rezygnować.
Książka przedstawia historię życia Liesel mieszkającej w Niemczech podczas drugiej wojny światowej. To niesamowita opowieść o dziewczynce oraz losach Żydów i Niemców w tym okrutnym okresie. Nie jest to banalna historia o małej złodziejce książek, ta pozycja ukrywa w sobie więcej, niż nam się wydaje.
Ostatnio rozmawiałam ze znajomą i dopiero podczas konwersacji uświadomiłam Ją, że tak naprawdę autor nie skupiał się tylko na Liesel, a chciał dzięki Niej ukazać tragiczne losy
pozostałych bohaterów w tym okrutnym czasie.

Gillian Flynn wpłynęła na mnie swoją twórczością. To dzięki Jej książkom zapragnęłam większego dreszczyku emocji i sięgnęłam po inne powieści między innymi "Pana Mercedesa" czy "Dziewczynę z pociągu".

Mówiąc o "Gusie" nie mogę nie wspomnieć o "Promyczku". 
Nie ukrywam, że druga część podobała mi się o wiele bardziej niż pierwsza. To dlatego, że Gus był moim ulubionym bohaterem od samego początku. To Jemu przez cały czas kibicowałam, z Nim przeżywałam zarówno te dobre, jak i złe chwile. Co nie oznacza, że nie przepadałam z Kate, o nie! Po prostu, nie mogłam pogodzić się z Jej wyborem.
Tutaj recenzja pierwszej części, tutaj kolejnej.




TOP 3 najgorszych książek, które przeczytałam w tym roku

1.


Jeżeli kogoś zdziwiło, że umieściłam tę książkę w najgorszych, to oznacza, że mnie dobrze nie znacie.
Chciałabym znaleźć jakieś pozytywne słowo, które mogłabym użyć do określenia tej pozycji, ale nie potrafię. Dawno się tak nie męczyłam.
Idealnie pasuje tutaj stwierdzenie: Nudne jak flaki z olejem.
W przeddzień pojawienia się nowej powieści słynnej pisarki Moreau, autorka zostaje posądzona o zniesławienie. Jej życie zamienia się w koszmar, musi uczestniczyć w policyjnym śledztwie oraz w procesie sądowym. Jakby było mało, seria morderstw, która rozpoczęła się nagle, została zainspirowana książką największego rywala głównej bohaterki.
Recenzja tutaj

2.


Druga część przygód Lou okazała się ogromnym nieporozumieniem. Książka pisana na siłę, historia, która według mnie była mocno naciągana przez co ledwo przebrnęłam do końca. Szkoda, bo powieść zapowiadała się dobrze.
Oczywiście, nie przekreślam autorki po tym, co nam zaoferowała. Po prostu, pierwsza część nie potrzebuje kontynuacji i tak powinno zostać.
 Recenzję znajdziecie tutaj

3.


Możliwe, że zostanę za chwilę zlinczowana.
Była to jedna z najgorszych powieści, którą kiedykolwiek czytałam.
Mocno inspirowana cudownym "Promyczkiem", w dodatku akcja (a dokładnie wątek miłosny) rozwija się z dnia na dzień i czytając miałam wrażenie, że pominęłam część książki. No bo jak to, tak nagle? Miłość? Już? Po kilku rozdziałach?
Nie, nie, nie.
Jestem chyba za stara na tego typu powieści.
Kate ma wspaniałego przyjaciela. Kiedy Beau wyznaje Jej miłość, dziewczyna zdaje sobie sprawę, że pomimo zakochania nie jest w stanie dać mu tego, co oczekuje. 
Pewne wydarzenie nie pozwala głównej bohaterce o sobie zapomnieć, bo od tamtej pory wszystko się zmieniło. Wydaje Jej się, że nikt nie będzie potrafił Ją naprawić.
Aż do zjawienia się tajemniczego chłopaka, który tchnął w nią życie. 
Recenzję znajdziecie tutaj

Tak oto prezentuje się moja lista książek.
Zastanawiałam się na tym, czy nie zrobić również podsumowania z filmami, serialami, grami oraz koncertami, ale wszystko okaże się w praniu.
Jakie są Wasze najlepsze tytuły?
Czytaliście którąś z wyżej wymienionych książek?

Miłego!
Copyright © 2014 radandenelia , Blogger