Romantyczny kącik: Lisa De Jong "Kiedy pada deszcz"


"Myśl o mnie, kiedy pada deszcz. Będę Twoim parasolem. Będę ochroną przed burzą, kiedy życie stanie się nieznośne. Nie pozwól, by deszcz Cię zmył."

Nie pamiętam kto dokładnie porównywał tę książkę do "Promyczka". 
Jedno wiem, "Kiedy pada deszcz" nie jest nawet w połowie tak dobre jak powieść Kim Holden.


Kate ma wspaniałego przyjaciela. Kiedy Beau wyznaje Jej miłość, dziewczyna zdaje sobie sprawę, że pomimo zakochania nie jest w stanie dać mu tego, co oczekuje. 
Pewne wydarzenie nie pozwala głównej bohaterce o sobie zapomnieć, bo od tamtej pory wszystko się zmieniło.
Wydaje Jej się, że nikt nie będzie potrafił Ją naprawić.
Aż do zjawienia się tajemniczego chłopaka, który tchnął w nią życie. 

Jednak i Asher posiada tajemnicę, która wywróci wszystko do góry nogami.

Podeszłam do tej książki z pewnym nastawieniem.
Potrzebowałam powieści, która mnie wzruszy a treść sprawi, że długo o niej nie zapomnę.
To co otrzymałam nie spełniło nawet połowy moich oczekiwań, ale zacznę od początku.

Temat do łatwych nie należy i w jakimś stopniu jest mi on dobrze znany. Jednak zachowanie głównej bohaterki bardzo mi nie odpowiadało. Rozumiem, że nie jest łatwo otworzyć się przed ludźmi i ponownie zaufać, ale cała sytuacja była aż komiczna. Z jednej strony nie jest gotowa na rozpoczęcie poważnego związku i ucieka przed swoimi uczuciami, by po chwili zakochać się w ledwo poznanym chłopaku, który nagle pojawił się w mieście.
Mówiąc o miłości, miałam wrażenie, że akcja toczy się zbyt szybko. Nawet nie dobrnęłam do połowy książki (liczy tylko 400 kilka stron), a bohaterowie już darzą siebie ogromnym uczuciem. Pod koniec powieści zrozumiałam, że niektóre wątki autorka pominęła (kilka drobnych randek) i czytelnik poznaje je w innych okolicznościach, jednak nie zmienia to faktu, że akcja zbyt szybko się toczy.
Rozumiem, w dzisiejszych czasach ludzie spieszą się i nie mają czasu na chwilę odpoczynku i spokoju, ale bez przesady. Możliwe, że jestem już za stara na takie powieści (te "ciężkie", "zapracowane" 22 lata) i młodszym odbiorcą odpowiada ten styl, jednakże w moich oczach książka straciła na realnym odbiorze świata.
Podobnie w przypadku choroby (błagam, jeżeli ktoś nie zorientował się po opisie wskazującym, że powieść przypomina "Promyczka" oraz po kilku pierwszych rozdziałach- czas zapoznać się z Sherlockiem) rozumiem wielki szał na tego typu wątki, ale czy to oznacza, że co druga powieść młodzieżowa będzie pisana w tym stylu? Można czerpać inspirację, ale nie posługiwać się schematami, ludzie kochani!
I czas na zakończenie. Zapewne osobom, którym pękło wtedy serce- pęknie ponownie. Nie uroiłam ani jednej łzy. Mówię poważnie. Mimo, że jechałam autobusem, mogłam pozwolić sobie na uwolnienie tłumionych emocji- nic, a przecież nie jestem kobietą bez serca.
Ciągle wspominam o wadach, ale nie mogę zapomnieć również o zaletach.
Jest to naprawdę urocza historia, która pokazuje, że nawet z najgorszym bagażem doświadczeń można sobie poradzić, a druga osoba (jeżeli taka się znajdzie- a zawsze tak jest) chętnie pomoże. Książka udowadnia, że miłość potrafi leczyć i poskładać to, co jest w rozsypce, wystarczy jedynie otworzyć się na uczucie i zaufać sercu.

Moim zdaniem film na podstawie tej książki mógłby spełnić moje oczekiwania (chociażby "Słodki listopad" -czytając książkę od razu miałam skojarzenia z tym tytułem), bo temat naprawdę jest ciekawy i jeżeli zostałby równie dobrze przedstawiony- sukces gwarantowany.
Jednakże książka mnie zmęczyła i chwilami żałowałam, że sięgnęłam po nią w tym momencie (może nieodpowiednim?).
Zapewne jeszcze kilka lat temu mogłabym być zachwycona- dla nastolatek jest to odpowiednia pozycja. Osobom, które są dojrzalsze i wiedzą jak życie wygląda- niekoniecznie.
Nie mówię, że jest to zła książka.
Każdy zainteresowany powinien ją przeczytać i ocenić.

Znacie "Kiedy pada deszcz?"
Czytaliście?
Jakie są Wasze wrażenia?

Miłego!

4 komentarze:

  1. Ech, zawsze smutno, jak jesteśmy rozczarowani książką.
    "Promyczek" jeszcze przede mną, ale z tego co mówisz, powielane są schematy. I to też przykre, że autorom brakuje oryginalnych pomysłów.
    Chyba nie sięgnę po tę książkę, dzięki za ostrzeżenie!
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam jeszcze Promyczka, ale mam to w planach i o wiele bardziej ciągnie mnie właśnie do niego, niż do tej książki

    Pozdrawiam
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam i mi się podobała książka, chociaż mam małe "ale" co do zakończenia związanego z Beau. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam ani "Promyczka" ani "Kiedy pada deszcz" i jakoś nie mam w planach. Po Twojej recenzji coś czuję, że ta druga może mi się w ogóle nie spodobać :( Może kiedyś jedna się zdecyduję, zobaczy się :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 radandenelia , Blogger