Romantyczny kącik #14: Colleen Hoover "Wszystkie nasze obietnice"


"Jeśli oświetlisz tylko swoje wady, wszystkie Twoje ideały zostaną przyćmione"

Ostatnio spojrzałam na swoją półkę w regale i zaczęłam przeglądać wszystkie powieści Hoover. Zdałam sobie sprawę, że odkąd przeczytałam "Maybe someday" biblioteczka bardzo szybko zapełniła się innymi książkami autorki (najczęściej kupowanymi "w ciemno"). Wiem, że powtarzam to za każdym razem, ale taka jest prawda- to miłość idealna.

Historia Quinn i Grahama rozpoczyna się w momencie zakończenia związków z byłymi partnerami. Zdrada, ból i smutek, w takich okolicznościach los postanawia skrzyżować ich drogi.
Podczas kolejnych lat przysięgają sobie miłość i wierzą, że wspólnie poradzą sobie z przeciwnościami napotkanymi na ich drodze. Jednak oczekiwania i niespełnione marzenia oddalają bohaterów od siebie, a ich relacje stają się chłodne i bez emocji.
Kiedy warto przestać walczyć o małżeństwo, które miało trwać wiecznie? 

Kiedy wspomniałam znajomej, że czytam powieść o małżeńskim kryzysie i ciągłej walce jednej ze stron o miłość, wzruszyła jedynie ramionami i powiedziała: "Jakie to banalne!". Otóż nie.
"Wszystkie nasze obietnice" to historia dwóch osób, początku ich miłości i problemach, z którymi muszą się borykać. Książka odpowiada nam na bardzo ważne pytanie: Czy przestać walczyć o miłość? Jeżeli tak to kiedy trzeba odpuścić?

Quinn i Graham poznają się na korytarzu. Nie byłoby to nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że ich ówcześni partnerzy zostają przyłapani na zdradzie. W tym momencie połączył ich nie tylko wspólny gniew oraz smutek. Rozumieli się, byli w tej samej trudnej sytuacji.

Powieść jest podzielona na dwie części: pełne miłości i czułości wspomnienia, które przedstawiają początek ich znajomości oraz zimną i oschłą teraźniejszość, w której tkwią małżonkowie. Autorka zwinnie przeskakuje w czasie, budując tym samym napięcie. Kiedy jesteśmy przejęci wydarzeniami z teraźniejszości i już prawie dowiadujemy się co dalej spotka bohaterów, wtedy przenosimy się do pełnej szczęścia przeszłości.

Pozytywnym aspektem książki jest podjęcie trudnego tematu jakim jest bezpłodność. To jak brak komunikacji pomiędzy małżonkami może prowadzić do nieporozumień, frustracji czy nawet zdrady. Ciągłe pytania o pojawienie się dziecka dla niektórych par może być szpilką wbijaną w serce.
Życie małżeństwa nie jest ukazane jedynie w jasnych barwach i nie każdy problem zostaje rozwiązany jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.

Dodatkowym atutem powieści jest ukazanie miłości, zaangażowania i walki o nią. Realiści mogą być niezadowoleni, ponieważ w życiu codziennym rzadko spotyka się taką historię. Łatwiej odpuścić i rozstać się, niż próbować dalej. Ponieważ takie "romantyczne" rzeczy zdarzają się jedynie w książkach. 

Dlatego dla mnie ta powieść jest wyjątkowa. 

Czytaliście "Wszystkie nasze obietnice"?
Miłego!

5 komentarzy:

  1. Już wkrótce sięgnął po tą książkę i jestem jej naprawdę ciekawa. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię powieści tej autorki, więc chętnie sięgnę i po tę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam w planach tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękna, acz bardzo bolesna historia. Niemniej jednak bardzo mnie chwyciła za serducho i nieprędko o niej zapomnę :)

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam i bardzo mi się podobała :D bardzo lubię książki tej autorki

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 radandenelia , Blogger