Obyczajowy kącik: Cecelia Ahern "Pora na życie"



Dopóki istniejesz, istnieje również twoje życie. Dlatego, okazując miłość, czułość i uwagę mężom, żonom, rodzicom, dzieciom i przyjaciołom, nie powinniśmy zapominać o nim, bo twoje Życie to ty: zawsze trzyma za ciebie kciuki i dopinguje cię nawet wtedy, gdy myślisz, że ci się nie uda.”

Nigdy nie powinniśmy zapominać o swoim Życiu, bo jest ono najważniejsze.
Pamiętaj o tym, bo jeżeli nie zjawisz się na spotkaniu z Nim- samo do Ciebie przyjdzie, nawet nie wiesz kiedy.



Lucy mieszka w małej, nieprzytulnej kawalerce wraz ze swoim kotem (a raczej go ukrywa przed sąsiadami). Jest niezadowolona z pracy, unika spotkań z bliskimi, gdyż tak naprawdę wstydzi się niektórych dokonanych czynów i jest zmuszona kłamać. Jednak po jakimś czasie mówienie nieprawdy wchodzi Jej w nawyk i sama zaczyna plątać się w tym wszystkim.
Dopiero po spotykaniu z Życiem, pokaże bliskim to co naprawdę skrywa w sercu.



Zacznę od tego, że dawno żadna bohaterka mnie tak nie denerwowała.
Bardzo nie lubię, gdy ktoś kłamie, a tu prawie 2/3 książki Lucy kręci jak najęta! Ale chwała za Życie, bo bym zwariowała.
A tak poważnie.
Po przeczytaniu opisu książki, spodziewałam się metaforycznego spotkania z Życiem. Miałam nadzieję, że z tej powieści wyciągnę wiele mądrości i może sama w końcu się ogarnę. A tutaj taka niespodzianka! Życie to prawdziwy mężczyzna z krwi i kości!
I mimo, że sama fabuła stała się mniej realna, nie straciła na swojej wartości.
Historia Lucy o powrocie do rzeczywistości, bez kłamstw i ranienia się jest cudowną powieścią, nie do końca kolorową, ale pełną nadziei. Nie zawsze wszystko musi iść po naszej myśli, a porażki są czymś normalnym i trzeba pamiętać o tym, by nie poddawać się i co najważniejsze: nie oszukiwać siebie.
Po czasie, Lucy w końcu dojrzewa do pewnych zmian, które sprawiają, że na nowo odkrywa samą siebie. Dopiero wtedy mamy szansę dostrzec jaka ona jest naprawdę.

Urocza, ciepła, czasami irytująca, ale wiele wnosząca powieść, którą warto przeczytać.
Jest to kolejna książka Pani Ahern, która trafiła w moje serce i sprawiła, że zaczęłam spostrzegać pewne sprawy troszeczkę inaczej.

A czy Ty jesteś gotów na spotkanie z Życiem ?

Miłego i leniwego dnia! ;)



1 komentarz:

  1. Nie lubię irytujących bohaterek, a często można na takie trafić :/

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 radandenelia , Blogger